Potop – streszczenie szczegółowe
Najwyższy czas, żeby na tej stronie znalazło się streszczenie szczegółowe powieści Potop. Poniżej znajdziecie linki do streszczenia trzech tomów tej książki. Życzę wszystkim szybkiego czytania.
Tom II
Tom III
Rozdział I
Zagłoba i jego humor
Nieodzownym elementem Potopu jest humor w nim zawarty, a jeżeli mówimy o humorze, to zapewne każdy pomyśli o Panu Zagłobie. Występuje on we wszystkich częściach Trylogii, a poznajemy go w Ogniem i Mieczem jako towarzysza Pana Podbipięty opróżniającego jego trzos. W Potopie jest on jedną z głównych postaci a poniżej możecie przeczytać kilka przykładów jego sposobu na rozweselanie:
O Szwedach, gdy dowiedział się o najechaniu Wielkopolski:
Ja?– odpowiedział pan Zagłoba – czy pójdę? chybaby mi nogi korzenie w ziemię puściły, wtedy bym nie poszedł, a i to jeszcze prosiłbym kogo, żeby mnie wykarczował. Tak mi się chce szwedzkiego mięsa znowu pokosztować jak wilkowi baraniny! Ha! szelmy, pludraki, pończoszniki!… Pchły im po łydkach inkursję czynią, więc nogi ich swędzą i przez to w domu usiedzieć nie mogą, jeno do cudzych krajów lezą… Znam ja ich, takich synów, bom jeszcze pod panem Koniecpolskim przeciw nim czyniła chcecie waszmościowie wiedzieć, kto wziął w jasyr Gustawa Adolfa, to się nieboszczyka pana Koniecpolskiego spytajcie. Nic więcej nie powiem! Znam ja ich, ale i oni mnie znają… Nie może być inaczej, tylko się, szelmy, zwiedzieli, że Zagłoba się zestarzał. Tak? Poczekajcie! zobaczycie go jeszcze!…
O Charłampie:
– Jak mi Bóg miły! – rzekł pan Michał – toż to pan Charłamp pułk musztruje.
– Jak to? – zawołał Zagłoba – tenże to sam, z którym miałeś się pojedynkować w czasie elekcji w Lipkowie?
– Tenże sam. Ale my od tego czasu w dobrej komitywie żyjemy.
– A prawda! – rzekł pan Zagłoba – poznaję go po nosie, który mu spod hełmu sterczy. Dobrze, że przyłbice wyszły z mody, bo ten rycerz nie mógłby żadnej zamknąć; ale on i tak osobnej zbroi na nos potrzebuje.
Film Potop – Zagłoba i Roch Kowalski:
Roch Kowalski i Zagłoba w powieści Potop.
Film Potop – Zagłoby sposób na rozum:
O białogłowach:
Kolaska tymczasem, zatoczywszy koło, zbliżyła się do rozmawiających. Sie?iał w niej okazały szlachcic z siwiejącym wąsem, a obok niego panna Aleksandra, piękna jak zawsze, spokojna i poważna. Pan Michał utkwił w nią wzrok rozżalony i skłonił się nisko kapeluszem, ale ona nie dostrzegła go w tłumie. Zagłoba zaś rzekł, spoglądając na jej delikatne, szlachetne rysy:
–Pańskie to jakieś dziecko, panie Michale, i za misterna dla żołnierza. Przyznaję, że gładka, ale ja wolę takie, co to i zrazu nie poznasz: armata czy białogłowa?
O Wołodyjowskim i Oleńce:
– Nie, panie Michale, kocham cię, jako źrenicę oka, ale ty sobie tę Billewiczównę z głowy wybij.
-A to czemu? – pytał zdziwiony pan Wołodyjowski.
-Urodna jest, assentior! – rzekł Zagłoba – ale to persona okazała i żadnej niemasz między wami proporcyi. Chybabyś jej na ramieniu siadał, jako kanarek i cukier z gęby wydziobywał. Mogłaby cię takoż jako kobuza na rękawiczce nosić i na wszelkiego nieprzyjaciela puszczać, bo chociażeś mały, aleś instar szerszenia zjadliwy.
Widzenie wojenne:
–A owo, co to za druga wieża w pobliżu na prawo?
–To Święty Jan. Jest z zamku do niego krużganek. W tym to kościele objawienie miałem, bo gdym raz po nieszporze przyzostał, słyszę głos od sklepienia: „Zagłoba, będzie wojna z takim synem, królem szwedzkim, i calamitates wielkie nastąpią!” Ruszyłem co tchu do króla i powiadam, com słyszał, a tu ksiądz prymas pastorałem mnie w kark: „Nie powiadaj głupstw, pijany byłeś!” Mają teraz!
I jeszcze o Szwedach:
– A ja pod panem Koniecpolskim, ojcem dzisiejszego chorążego. Srodześmy kilkakroć Gustawa Adolfa w Prusach porazili i jeńców niemałośmy nabrali; tamom ich na wylot przeznał i wszelkie ich sposoby. Nacudowali się nad nimi nasi chłopcy niemało, bo trzeba waszmościom wiedzieć, że Szwedzi, jako to naród ustawicznie w wodzie brodzący i z morza największe ciągnący intraty, nurkowie są exquisitissimi. Tośmy się im popisywać kazali i co waszmościowie na to powiecie: rzucisz szelmę w jednę przerębel, to on ci drugą wypłynie i jeszcze śledzia żywego w pysku trzyma…
Wpis ten będzie sukcesywnie uzupełniany, także proszę do niego zaglądać.
Potop – powieść
Sienkiewicz pisał Potop w trudnym dla siebie okresie. Jego żona ciężko chorowała i w trakcie pisania książki zmarła. Tym bardziej należy podziwiać determinację i zapał autora do skończenia swojego dzieła.
Jest ono środkową częścią Trylogii i opisuje dzieje bohaterów w czasie najazdu szwedzkiego na Rzeczpospolitą. Nie będę tutaj streszczał książki. Była ona dla mnie jednym z pierwszych spotkań z historią, wzbudziła moją ciekawość i zainteresowanie dawnymi czasami. Potop nie jest oczywiście książką historyczną, choć niektórzy usiłują tak ją traktować. Doczekała się ona jak i jej bohaterowie wielu analiz, które sprawdzają jej zgodność z rzeczywistością, której dotyczą a przecież nie o to chodziło autorowi. Była pisana „ku pokrzepieniu serc” i to było głównym celem Sienkiewicza. Dla mnie była spotkaniem z historią, ponieważ jest ona obecna na każdej karcie tej książki.
Prawdziwie historią zainteresowałem się później, chcąc między innymi dowiedzieć się jak to właściwie naprawdę było.
Ale przecież Potop to nie tylko historia. To przede wszystkim język Sienkiewicza, obrazowy, pobudzający wyobraźnię, opisujący zdarzenia w sposób bardzo ujmujący a kiedy trzeba humorystyczny, a przede wszystkim pozbawiony wszelkiego rodzaju slangów, skrótów itp. ( młodzież zapewne pomyśli stary zgred).
Potop – Henryk Sienkiewicz
Jest to najlepsza część Trylogii napisanej przez Henryka Sienkiewicza i każdy powinien znać tą historię. Jej główny bohater to chorąży orszański Andrzej Kmicic, który z typowego żołnierza zabijaki, tak charakterystycznego dla ówczesnej Rzeczpospolitej, staje się patriotą, obrońcą króla i wzorowym obywatelem szanującym swoją ojczyznę. A wszystko to dzięki kobiecie, Oleńce, którą „otrzymał w spadku” i w której szaleńczo się zakochał. Dla tej miłości gotów jest zrobić wszystko, spalić Wołmontowicze mordując jej mieszkańców i pojedynkować się z pułkownikiem Wołodyjowskim, pierwszą szablą Rzeczypospolitej. I chociaż te wszystkie działania nie wzbudzają w jego wybrance zachwytu, wręcz przeciwnie oddalają ją od niego, to jednak płonie w niej płomień miłości.
Nastają jednak burzliwe czasy dla Rzeczypospolitej, czasy „potopu szwedzkiego„. Ojczyzna zostaje opuszczone przez większość magnaterii i szlachty, osób które powinny zapewniać jej bezpieczeństwo i tylko niewielu pozostaje jej wiernymi opierając się potopowi nieprzyjaciół. Wśród nich Kmicic, który staje się Babiniczem i pod tym nazwiskiem zostaje bohaterem częstochowskim i obrońcą króla.
O tym wszystkim przeczytacie na kartach tej książki, oglądniecie w filmie lub posłuchacie w audiobooku. Dla wielu jest to historia znana, sam do niej wracam co jakiś czas. Dla wielu czytanie, słuchanie czy oglądanie Potopu będzie nowym przeżyciem i tego im właśnie życzę.